Litzmannstadt Ghetto – życie codzienne łódzkich Żydów w czasie II wojny światowej

Litzmannstadt Ghetto – życie codzienne łódzkich Żydów w czasie II wojny światowej

Łódzkie getto było drugim co do wielkości, tuż po tym utworzonym w Warszawie. Zamknięta dzielnica zajmowała teren czterech tysięcy metrów kwadratowych, na których przebywało 200 tysięcy Żydów o różnych narodowościach. Trafili tu również Cyganie i Żydzi przewiezieni z okupowanych krajów na zachodzie Europy. Jedna czwarta z nich zmarła z powodu głodu i epidemii różnych chorób. Inni zginęli od wycieńczenia pracą w obozach zagłady. Co roku łodzianie oddają cześć pamięci ofiar i tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się w Litzmannstadt Getto. Nieocenionym źródłem wiedzy na temat tego miejsca i życia codziennego zamkniętym w nim Żydów stanowi "Kroniki Getta".

Decyzja z 8 lutego 1940 roku

Decyzja o utworzeniu zamkniętej dzielnicy żydowskiej w Łodzi zapadła w grudniu 1939 roku. Wysiedlenia rozpoczęły się już na początku stycznia roku następnego. Do getta mieli trafił wszyscy wyznawcy judaizmu z całego kraju Warty. Najbardziej zaniedbane części miasta: Bałuty, Stare Miasto, Marysin stały się oficjalnie terenem zamkniętym w skutek decyzji z 8 lutego 1940 roku. Do kwietnia teren ten był już otoczony parkanem, zasiekami z drutu kolczastego i otoczony przez strażników, którzy mieli prawo strzelać do każdego, kto odważy się zbliżyć do granic Litzmannstadt Getto. Na terenie obejmującym cztery tysiące metrów kwadratowych zamknięto 160 tysięcy osób. W trakcie kolejnych operacji ludność getta zwiększono do 200 tysięcy osób.

Lutomierska - Getto

Żydzie w głodzie, poniżeniach i ubóstwie

Dzięki, prowadzonej od 12 stycznia 1941 roku do końca lipca 1944 roku, kronice getta możemy dowiedzieć się, jak wyglądała codzienność mieszkańców getta, ich racje żywieniowe, zwykłe zajęcia, a także rodzące się miłości, śluby i narodziny dzieci. Przeglądając karty kronik, trudno nie odnieść wrażenia, że sprawą o prymarnym znaczeniu stało się zaspokajanie głodu. Poniżeni i pozbawieni godności istot ludzkich Żydzi mogli zaspokajać swoje potrzeby wyłącznie wedle odgórnych przepisów okupanta. Racje żywieniowe początkowo wynosiły 1800 kalorii dla dorosłego człowieka i składały się na nie: 30 dg mięsa, 20 dg kiełbasy, 35,5 dg kartofli i 32 dg chleba. Uzupełnieniem tych produktów było 10 ml octu, 20 ml oleju, 2 zapałki, a nawet 5 papierosów i pół konserwy. Z czasem jednak przydziały te stopniowo zmniejszano, aż do 600 kalorii.

Co gotuje getto?

W kronikach można znaleźć obszerny opisy poświęcone praktykom kulinarnym mieszkańców getta. Na przykład o tym, jak brukiew może udawać jabłko, składniki do ciasta, jak można z niej przyrządzić zupę, a nawet imitację szparagów albo marchewki (wedle upodobań), dodając do niej galaretki i marmolady. Wysiedli ze swoich rodzinnych krajów Żydzi próbowali odtworzyć w getcie smak tradycyjnych potraw, ale z powodu braku składników i przypraw jadłospis stawał się ujednolicony. Nie brakowało jednak kreatywności, dzięki której powstał na przykład przepis ba "babkę", czyli ciasto imitujące ciasto. Z braku możliwości pieczenia papkę przygotowaną z drobno startych kartofli, sacharyny, sody oczyszczonej, octu, mąki i kawy gotowano w wodzie.

Kakao z mielonej cegły

Z czasem opisy stają się coraz bardziej dramatyczne. Podstawowych składników zaczęło brakować. Ludzie wykorzystywali więc ponownie obierki z kartofli albo przeszukiwali odpadki kuchenne, mając nadzieję, że coś z wyrzuconych śmieci mogłoby się nadawać jeszcze do ponownego użytku. Zmarłych członków rodziny nie zgłaszano zarządcom getta, żeby ci nie obniżyli jeszcze racji żywieniowych. Zdarzają się również fragmenty świadczące o przechowywaniu ciał, które mogłyby nadawać się do zjedzenia. Chcąc zapewnić sobie przetrwanie, gotowano nawet to, co wcześniej uchodziło za niejadalne. Do takich produktów należał na przykład proszek cebulowy, czyli zmielone łupiny albo tak zwane kakao, będące w istocie startą cegłą. Wykorzystywano też resztki warzyw zamiecione z placów targowych.

Zgierska - Getto

Strategia przetrwania

Racje żywieniowe uzależniono od pozycji zajmowanej w strukturze getta. Najwięcej otrzymywali przedstawiciele żydowskiego kierownictwa, czyli osoby zaufane i należące do najbliższego otoczenia przełożonego starszeństwa w Litzmannstadt Getto ‒ Chaima Rumkowskiego. Otrzymywali oni między innymi talony na kiełbasę, mięso czy wino. Następnie w kolejce byli ciężko pracujący robotnicy, którzy mogli liczyć na dodatkową porcję jedzenia. Nie mogli jednak dzielić się nią z rodziną, ponieważ nałożono na nich obowiązek spożycia dodatkowej porcji zupy jeszcze w zakładzie pracy. Praca dawała więc nie tylko pieniądze, ale także szanse na przeżycie.

W 1944 roku w łódzkim getcie pracowało aż 70 tysięcy osób. Zajmowali się produkcją na potrzeby Wehrmachtu. O ironio, dzięki zatrudnionym w zakładach Żydach Wehrmacht mógł wysyłać o jedną jednostkę więcej na wschodni front. Getto zajmowało się na przykład przygotowywaniem tak zwanych słomianych butów, które miały służyć żołnierzom zmagającym się z silnymi mrozami na wschodzie.

Decyzja o zlikwidowaniu getta zapadła w maju 1944 roku. Ostatni transport wywożący Żydów do Auschwitz odjechał 29 sierpnia tego roku. Wówczas w Litzmannstadt Getto zostało 1500 osób, z których 800 miało zająć się uporządkowaniem terenu. Pozostali trafili do obozu pracy w Königswurstenhausen (znajdującego się niedaleko Berlina) i fabryk w Dreźnie. Szacuje się, że 200 tysięcy zamkniętych w getcie przeżyło zaledwie 5‒10 tysięcy osób.

Łódź to miasto bardzo niedoceniane... a niesłusznie! Z nami odkryjesz bogatą historię Łodzi, znajdziesz pomysł na pełne atrakcji popołudnie, ciekawy wieczór, niezapomniany weekend i poznasz ciekawostki na temat miasta, w którym nie sposób się nudzić!

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Partnerzy