Łódź, ku*** - śladami Adasia Miauczyńskiego. Jaką Łódź pokazuje Marek Koterski?

Za sprawą kampanii reklamowej przeprowadzonej na zlecenie miasta (Cezary Pazura, stojący przed nowym Dworcem Fabrycznym, wypowiada swoją słynną kwestię pochodzącą z filmu „Nic śmiesznego”, ale tym razem już zupełnie inaczej ją intonując) powróciła pamięć o filmie Marka Koterskiego. Jak ukazana jest tam Łódź i na ile ma to związek z rzeczywistością?

Kilka słów o Koterskim i Miauczyńskim

Marka Koterskiego uważa się za piewcę mitu o Łodzi jako „złym mieście”. Koterski skończył łódzką filmówkę (chociaż nie bez przygód, bo absolutorium uzyskał prawie wyłącznie dzięki kolegom). Jego filmy – aż do pamiętnego Dnia Świra – nie były oceniane zbyt pozytywnie. Koterski wykreował bowiem postać Adasia Miauczyńskiego, bohatera pięciu jego filmów, w tym „Nic śmiesznego”. Miauczyński był inteligentem, reżyserem, którego trapiły egzystencjalne pytania, który z wielkim wysiłkiem zmagał się z rzeczywistością. Dodatkowo był nie tylko niespełniony zawodowo, ale również rodzinnie. Jego życie to właściwie tragiczna farsa – niezależnie od tego, czego próbuje, nie udaje mu się niczego osiągnąć. Częściowo obwinia za to miasto, w którym mieszka – a jest nim właśnie Łódź. Czuje się w nim jak na wygnaniu, mówi wręcz o „łódzkim raku, który go toczy”. 

Złe miasto

Łódź w obrazach Koterskiego to kwintesencja „złego” miasta. Brudne, zaniedbane, robotnicze, rozpadające się – łódzka rzeczywistość lat 90. przedstawiona przez reżysera pozostawia wiele do życzenia. To miejsce, które pozbawia nadziei na lepszą przyszłość. Życie głównego bohatera „uwięzionego” w mieście, które podarowało mu mieszkanie w nagrodę za ukończenie studiów reżyserskich z wyróżnieniem, mimo wszystko zdaje się być pasmem ciągłych porażek. Łódzki Manhattan, klaustrofobiczna winda, którą zmuszony jest podróżować każdego dnia, i poczucie tkwienia w toksycznym otoczeniu czynią z niego nieszczęśliwą, godną pożałowania postać. Jego odczucia podsumowuje zresztą scena, gdy Adaś Miauczyński (w jego postać wciela się Cezary Pazura) wychodzi z budynku Dworca Łódź Kaliska i wypowiada słynną kwestię, która przylgnęła do miasta na wiele lat – „Łódź, ku***!”. W przypadku Miauczyńskiego nie była to bynajmniej oznaka radości czy zachwytu.

Jak jest naprawdę?

Łódź często przedstawiana jest w pewien stereotypowy sposób. W filmach pojawiają się rozpadające się kamienice, na ulicach miasta królują złodzieje i alkoholicy. Przed łódzką młodzieżą nie ma żadnej przyszłości. Stagnacja, marazm, zrezygnowanie – taki jest filmowy klimat miasta. Oczywiście nie ma to zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, z czego powoli zdają sobie sprawę filmowi twórcy. Kompleksowa rewitalizacja miasta jest odpowiedzią na zaniedbane budynki. W wielu miejscach na nowo organizowana jest przestrzeń, powstaje także Nowe Centrum Łodzi. Sami łodzianie przyznają, że w ich mieście dzieje się coraz więcej, kwitnie branża kulturalna, łódzcy przedsiębiorcy doskonale radzą sobie na rynku. Miasto podlega nieustannym przemianom. Nic dziwnego, że spot z Cezarym Pazurą – który tym razem wypowiada swoją kwestię z podziwem – przypadł łodzianom do gustu. 

Atrakcje turystyczne powiązane z artykułem:

Łódź to miasto bardzo niedoceniane... a niesłusznie! Z nami odkryjesz bogatą historię Łodzi, znajdziesz pomysł na pełne atrakcji popołudnie, ciekawy wieczór, niezapomniany weekend i poznasz ciekawostki na temat miasta, w którym nie sposób się nudzić!

Inne z tej kategorii:

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Partnerzy